sobota, 31 marca 2012

Trójka z dżemem - palce lizać!



Niesamowita rocznica: ukochany przez miliony polaków Program III Polskiego Radia kończy jutro 50 lat! Trudno uwierzyć, że to już taki szmat czasu. Dla mnie "Trójka" była zawsze gdzieś w tle mojego życia, a przecież mam zaledwie 26 lat. Czyli nieco ponad połowa życia opisywanej radiostacji.

Na czym polega fenomen "Trójki"? Kiedy zaczęła nadawanie 1 kwietnia 1962 roku, wyróżniła się prawdopodobnie na tle innych mediów państwowych znacznie ograniczonymi akcentami propagandowymi. Poza tym - "Trójka" była zawsze "oknem na świat" - stacją w której można było usłyszeć w dużych ilościach zagranicznej muzyki rozrywkowej i ogólnie muzyki rozrywkowej z gatunków, które nie za bardzo pasowały do oficjalnej ideologii PZPR. No i "Trójka" miała swój udział w promowaniu wielu rodzimych artystów - wielu z nich ciągle jest popularna.

Ale Program III to nie tylko muzyka ale też kabarety i audycje satyryczne (na przykład kultowe "60 minut na godzinę", "Kocham Pana, Panie Sułku"), nieco staroświeckie w naszych czasach słuchowiska radiowe (nieśmiertelny "Teatrzyk Zielone Oko"), programy o teatrze, filmie, książkach, audycje publicystyczne ("Klub Trójki"), audycje o sporcie itp.

Siłą "Trójki" są ludzie w niej pracujący. Ich głosy od lat potrafiły przyciągnąć uwagę słuchaczy i zauroczyć. Głosy ludzi pasjonujących się muzyką z Piotrem Kaczkowskim, Markiem Niedźwiedzkim czy Wojciechem Mannem na czele. W Programie III swoją karierę zaczynało wielu znanych osobowości medialnych: Monika Olejnik, Grzegorz Miecugow, Jurek Owsiak.
Tragicznie zmarły Tomasz Beksiński również był ważnym członkiem Trójkowego zespołu i zyskał wielu miłośników swoją "Trójką pod Księżycem" i tłumaczeniami piosenek.
O ludziach Trójki można by ciągle mówić i mówić, bo to wielu naprawdę fenomenalnych radiowców. Opisywać każdego z nich to materiał na kilka długich artykułów. Stara gwardia ciągle jest bardzo obecna i nadaje specyficzny smak tej stacji, choć Piotr Kaczkowski chyba nadal nie wrócił do swojej audycji "Minimax" (prowadzonej nieprzerwanie od 1968 r.), to młodsi dziennikarze też wnoszą sporo swojej energii do ramówki.

A jeszcze wracając do muzyki w "Trójce". Od zawsze była ona bardzo różnorodna. Jazz we wszelkich odcieniach, rock we wszelkch odcieniach, muzyka elektroniczna we wszystkich odcieniać, pop nie we wszystkich, ale w większości odcieni. "Trójka" z jednej strony kojarzy mi się z nieśmiertelnymi klasykami (tu znowu można pisać długi artykuł), z drugiej zaś radio to jest otwarte na nowości muzyczne i nowe trendy. Mnie cieszy osobiście obecność na trójkowych falach zespołów na co dzień trudnych do znalezienia w eterowym jazgocie. Choć trzeba przyznać, że najciekawszych kawałków to co najmniej od 22.00 szukać...

Poza tym imponuje mi idea audycji autorskich, gdzie prowadzący dziennikarz audycji przynosi w każdej odsłonie własny zestaw utworów muzycznych i opowiada o swoich odczuciach wobec wybranych kawałków, często zachęcając słuchaczy do dialogu o tejże muzyce. Zawsze uważałem to za swego rodzaju bardzo fajną więź.
W komercyjnych radiostacjach dj-em jest teraz program losowo wrzucający utwory z listy kawałków będących aktualnymi mega-hitami wg. jakiejś tam agencji markentingowej. Moim zdaniem... "This sucks". Dlaczego? Zwykle nie lubię współczesnych komercyjnych hitów, poza tym najczęście prowadzący program mówi jednynie jakieś zabawne bla-bla-bla. To takie puste i bezduszne.

Zawsze w moim domu słuchano "Trójki", która w różny sposób dostosowywała się do zaistniałej sytuacji. Za komunizmu stacja ta była odskocznią od wszechobecnej propagandy oraz szarej, niewesołej rzeczywistości. Może nawet wyrażała jakiś opór wobec ówczesnych władz, choćby poprzez piosenki polskich zespołów konetestujących PRL. Z drugiej strony bywały oskarżenia pod adresem "Tróki" o bycie rodzajem "marchewki" władz razem z resztą mediów. Marka Niedźwiedzkiego oskarżano o współpracę z reżimem, bo jego "Lista Przebojów" wystartowała w czasie Stanu Wojennego.

Lata 90. przyniosły wolność słowa i ekspresji artystycznej, ale pojawiła się też rynkowa konkurencja - prywatne radia i stacje TV. "Trójka" nie przyjmowała bardziej komercyjnych metod funkcjonowania i starała się rozwijać po swojemu. Niestety moje ukochane radio w pewnym momencie się zepsuło. To chyba jak byłem w liceum nowy zarząd postanowił "poprawić" Program III i zrobić go bardziej rentownym. Faktem jest, że konkurencja oraz swobodny dostęp do muzyki spowodował spory spadek popularności opisywanej radiostacji.
Komercyjne przeróbki wiele popsuły - po prostu "Trójka" przybrała postać jeszcze jednej komercyjnej stacji, serwującej papkę zamiast kultury. Najbardziej wartościowe oraz interesujące audycje przeniesiono na późne wieczory, co trochę przypomiana praktyki w TVP. To chyba wtedy zacząłem słuchać radia nocą, ponieważ nocne pasmo było zupełne inne niż to nocne.
Wielu słuchaczy głośno protestowało przeciwko przeciwko tym rynkowym korektom.

Po jakimś czasie odczuło się pewną poprawę sytuacji. Moim zdaniem znaczną i na lepsze. Nowe władze chyba postanowiły uczynić z "Trójki" radio niszowe i zdobyć może nieduże, ale wierne grono słuchaczy. Jest zatem inaczej, niż w okresie klasycznym, ale nowa oferta również okazała się mieć plusy.

Kolejnym kryzysem dla Programu III była polityka. Po zwycięstwie wyborczym PiS w 2005 roku "Trójka" była poddawana kilkakrotnie pewnym korektom, jakie siły polityczne wspierać i czyj światopogląd. Jak byłem na studiach, Program III oskarżano o bycie tubą propagandową jednej z partii, co miało niestety uzasadnienie. To chyba z powodów politycznych Marek Niedźwiedzki na jakiś czas udał się na wygnanie do konkurencyjnej stacji. Kontrowersje wokół upolitycznienia "Trójki" jeszcze długo dawały się we znaki, co wzbudzało głośne i zauważalne protesty słuchaczy oraz samych pracowników stacji.

Wiadomo, że to odbicie szerszego stanu mediów publicznych w Polsce, które politycy traktują jak łupy wojenne.

Niewiele słucham w tym radiu publicystyki, ale wydaje mi się, że udało się stworzyć pewną polityczną neutralność w Programie III i unikanie sympatyzowania z konkretną siłą.

Politycy przychodzą i odchodzą. Ideologie ulegają modyfikacjom lub odchodzą do lamusa. Liczy się kultura i emocje, jakie wbudza. Dla mnie Program III Polskiego Radia wciąż doskonale sobie radzi z promowaniem kultury, przede wszystkim wspaniałej muzyki.

To radio ukształtowało mój eklektyczny gust muzyczny, mój soundtrack do mojej malutkiej egzystencji. I jakoś tego nie żałuję. Dlatego też życzę kolejnego półwiecza nadawania, a także utrzymania wysokiego poziomu artystycznego oraz pozostania czymś wyjątkowym na polskim rynku.

Na zakończenie zapraszam osoby, które również uwielbiają "Trójkę" do podzielenia się wypowiedzią, lub wspomnieniem w związku z tym radiem.